Dostali informację, że mają się spakować i przygotować do ewakuacji, bo kamienica, w której mieszkają stwarza zagrożenie. Przerażeni mieszkańcy z ul. Farbiarskiej 2 w Lublinie zaalarmowali naszą redakcję. Na jutro zapowiadają pikietę w lubelskim Ratuszu.
Sygnał o tej sytuacji dotarł do nas po godz. 17, bo niedługo wcześniej mieszkańcy z Farbiarskiej 2 dowiedzieli się od przedstawicieli administracji budynku, że mają w nocy się spakować i na godz. 8 rano w piątek być gotowi do ewakuacji. Nikt nic więcej im nie powiedział. Nie usłyszeli, dokąd mieliby się wynieść.
Pojechaliśmy na miejsce. Przed wejściem do kamienicy stał już tłum mieszkańców. Opowiadali, że budynek od dawna jest w nie najlepszym stanie, ale ostatnio zrobiło się jeszcze gorzej.
Ludzie twierdzą, że ma to związek z rozpoczętą mniej więcej miesiąc temu inwestycją realizowaną po sąsiedzku, na placu po dawnej łaźni Łabęckich. - Ale kto to robi, nikt nie wie. Nawet tablicy informacyjnej nie postawili - opowiadają lokatorzy. - Ściany zaczęły pękać kilka dni temu, jak budowlańcy rozpoczęli wbijanie w ziemię 12-metrowych elementów z falistej blachy - dodaje pan Krzysztof, mieszkający w kamienicy od 30 lat.
Z relacji mieszkańców wynika, że to właśnie z tego powodu zaczęły intensywnie pękać ściany wewnątrz budynku. W tej chwili właściwie na wszystkich są rysy, miejscami już bardzo głębokie. Schody na klatce się rozchodzą, a w ścianach pojawiły się specjlanie znaczniki monitorujące pęknięcia. - W mieszkaniu szczeliny mają juć ponad centymetr szerokości - dodaj pan Krzysztof.
Ludzie zaniepokojeni tą sytuacją, zwłaszcza po niedawnej katastrofie na Bernardyńskiej, zgłaszali problem do wszystkich możliwych służb. Mówią, że nikt nie podjął konkretnej decyzji. Ale nie dawali za wygraną, obawiając się o swoje bezpieczeństwo.
Dzisiaj rano na miejscu pojawiła się jakaś komisja. Ktoś z nadzoru budowlanego miał ich zapewnić, że są bezpieczni i mogą zostać w swoich mieszkaniach. Ale już po południu nadeszła informacja, że w nocy powinni spakować najpotrzebniejsze rzeczy tak, by rano być gotowymi do ewakuacji. Usłyszeli, jak mówią, że kamienica grozi zawaleniem.
Jak się okazuje, dziś rano na miejscu był przedstawiciel administracji zarzadzającej tą nieruchomości, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (kamienica jest wpisana do rejestru zabytków - przyp. red.) oraz Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
Paweł Kwiecień, rzecznik prasowy PINB w Lublinie, poinformował nas, że z dużą dozą prawdopodobieństwa, kamienica przy Farbiarskiej 2 zostanie wyłączoną z użytkowania, a inwestycja budowlana po sąsiedzku wstrzymana. Prace będą musiały stanąć do czasu ustalenia przyczyn pękania konstrukcji zabytkowego budynku Farbiarska 2. Służby po ostatniej katastrofie budowlanej przy Bernardyńskiej wolą dmuchać na zimne.
- Nikt nam nie zapewnił żadnych lokali zastępczych, nie wiemy dokąd pójdziemy. Na ulicę? - mówią zdesperowani ludzie. - Gdzie mamy się podziać? Przecież to kilkanaście rodzin, w sumie około 80 osób - żalą się. - Nigdzie się stąd nie ruszę. Mieszkamy tu 20, 30, a niektórzy nawet 50 lat. Teraz co, na śmietnik... - powiedział nam zdenerwowany pan Krzysztof.
Mieszkańcy zapowiadają, że jutro pójdą do Ratusza. - Kazali się nam pokować się, a gdzie mamy pójść. Jutor idziemy do prezydenta - mówi jedna z lokatorek . - Nigdzie się nie ruszam, będą okupować swoje mieszkanie. Tutaj mamy zgraną kamienicę, kilkudziesięciu lokatorów - dodaje pewny siebie pan Krzysztof. Jednocześnie lokatorzy skarżą się na właściciela, który nawet się na miejscu nie pojawił.
Do straży pożarnej informacja o całym zdarzeniu nie dotarła. Gdy rozmawialiśmy przed godz. 18 z rzecznikiem Komendy Miejskiej PSP st. kapitan Andrzej Szacoń zapewnił, że nie mieli żadnego sygnału dotyczącego zagrożenia na ulicy Farbiarskiej.